Witaj,
Nazywam się Liwia Pawlik.
Jestem certyfikowaną nauczycielką mindfulness MBLC
( Mindfulness Based Living Course/ Kurs życia opartego na uważności) wg Mindfulness Association.
Jestem również coachem, trenerką rozwoju osobistego, absolwentką Szkoły Pomagania Rodzinie w ujęciu systemowym,
Studium Trenerów i Liderów w ujęciu integralnym, zaawansowanych szkoleń Porozumienia bez Przemocy, certyfikowanym trenerem metody Thomasa Gordona…
ale to uważność, którą praktykuję od 2015 roku, integruje wszystkie moje doświadczenia i stanowi ważny aspekt mojego życia, zarówno zawodowego, jak i prywatnego.
I praktyka uważności (mindfulness) i współczucia (compassion) jest moją drogą, którą podążam, wydeptując coraz mocniej te właśnie ścieżki…

18 lat temu w moim świecie pojawił się mały człowiek, mój SYN, z którym nie mogłam się porozumieć. Bardzo chciałam, lecz nie umiałam mówić jego językiem. Mój język, język moich przodków, okazał się dla niego niezrozumiały, czasami wręcz wrogi.
Zaczęłam szukać nauczyciela tego obcego dla mnie języka. I zaczęłam się go uczyć. A raczej odkrywać go w sobie, bo on tam był, we mnie, głęboko schowany, zapomniany. I tak, przy pomocy owego młodego człowieka oraz własnej determinacji, posiadłam umiejętność rozmowy w jego języku.
Czasami jeszcze wraca stary nawyk, wracam do języka przodków. Różnica jest taka, że zauważam ten powrót i już wiem, jak przestawić się na język, którego się nauczyłam. To zapalające się czerwone światełko jest wynikiem moich własnych starań o relacje z ludźmi, którzy mnie otaczają i są dla mnie ważni.
Mocno wierzę w to, że „ŚWIAT, W KTÓRYM ŻYJEMY, POWSTAJE Z JAKOŚCI NASZYCH RELACJI”(M.Buber).
Z ludźmi wokół nas, a także, a może przede wszystkim, z samą sobą.
Ktoś kiedyś pomógł mi, a ja sama otworzyłam się na Taką pomoc. To było jak przepływająca przeze mnie morska, świeża bryza.
Znasz to uczucie, gdy stoisz nad brzegiem morza, czujesz na twarzy łagodny, świeży powiew wiatru, a przed Tobą morska dal i horyzont? Piasek parzy stopy.
Woda lekko je muska i zaprasza do kąpieli. Wchodzisz i czujesz odświeżającą moc morskiej fali.
Może jest trochę zimno, na początku skóra cierpnie, lekko zapiera dech, ale po chwili radość z pokonywania fal jest tak wielka, że chcesz zanurzyć się głębiej. Zmierzyć z nadchodzącą falą.
Najpierw walczysz z nią, a po chwili dajesz się ponieść. I płyniesz odkrywając w sobie pokłady wewnętrznej siły, czujesz siłę swoich rąk, głęboki oddech.
CZUJESZ, ŻE ŻYJESZ. TU I TERAZ.
Tego uczucia szukałam i ja. I znalazłam.

Uwielbiam morze. Jego siłę i spokój. Jego wielkość. Nieustanny przepływ.
Jego szumiącą mowę, tak doskonale współgrającą z falami mojego mózgu.
Ono było, jest i będzie. Zawiera w sobie wszystko.
Ty też masz w sobie wszystko, czego potrzebujesz, by żyć pełnią życia.
Mocno wierzę w to, że każdy człowiek posiada wszelkie możliwości,
by zmierzyć się z własnym istnieniem. Często sam tego nie zauważa.
Odważ się tylko uczynić pierwszy krok.
Zanurz stopy w wodzie.
Jeden mały krok.
Po nim przyjdą kolejne.
Może masz ochotę popłynąć wraz ze mną?
Zanurz stopy w wodzie. Zrób pierwszy krok.
Do zobaczenia
Jeśli masz nadal ochotę na poznawanie mojej drogi, zapraszam Cię jeszcze TUTAJ.
To taki dużo wcześniejszy kawałek :) Miłego czytania.
Moja droga do miejsca, w którym jestem teraz, do siebie samej oraz tego, co robię, pełna jest szkoleń, warsztatów rozwojowych i poszerzania kwalifikacji.
Jeśli masz ochotę obejrzeć moje certyfikaty, kliknij TUTAJ .