
Niedługo lato, wakacje, czas swobody, wyluzowania. Czas radosnej, nieskrępowanej zabawy.
Na ile pozwalamy swoim dzieciom korzystać z tego czasu?
Dzikie dziecko
Wakacje są czasem, w którym Młody ma szansę zrzucić z siebie wiele z konwenansów oraz nałożonych na niego między innymi przez tzw. socjalizowanie ograniczeń i wyzwolić się.
A to zrzucanie jest mu bardzo potrzebne, widzę to w pełni właśnie teraz.
Lubię obserwować te chwile, gdy z rozwianymi włosami, boso, ubrany tak, jak sobie sam wybrał, a raczej rozebrany, bo u Młodego swoboda objawia się przede wszystkim zrzucaniem z siebie ubrań, biega z radością na twarzy, walcząc z falami, piaskiem, wiatrem.
I staram się nie przeszkadzać mu w tym wyzwoleniu.
W pełni ufam mu we wszystkim, co dotyczy odczuć jego własnego ciała.
Gdy mówi, że jest mu ciepło nie nalegam na ubranie koszulki, swetra czy ciepłych spodni, choćby mi samej było zimno.
Gdy mówi, że chce iść boso ( a na wakacjach chodzi tak przez 90% czasu), nie każę mu zakładać butów i wędrujemy, ja obuta a on nie.
Gdy pod spodenki nie chce założyć majtek nie nalegam, aby je założył.
Gdy mówi, że nie jest głodny nie naciskam, choć może mi się wydawać, że głodny już być powinien, bo ja jestem.
Obserwuję, jak wiele radości sprawia mu powrót do natury, możliwość samodecydowania.
Patrzę jak zrzuca z siebie warstwy cywilizacji i dziczeje.
Obserwuję, towarzyszę, jestem przy i cieszę się, że jest w nim tak dużo naturalności i radości.
Im mniej mojej interwencji, tym większa jego swoboda i radość.
Obserwuję również siebie i moje reakcje w zetknięciu z wyswabadzaniem się Młodego.
Widzę, jak silne są we mnie niektóre przekonania (co wypada, a co nie).
Widzę również, jak wiele się we mnie zmieniło i cieszę się z tego.
Że buty, jedzenie, majtki nie stanowią dla mnie problemu.
Że ufam mojemu dziecku coraz bardziej.
I codziennie uczę się od niego czegoś nowego – o nim i o sobie samej.
I chciałabym również poczuć tę dzikość w sobie, powrócić do dziecięcej radości i swobody.
Nie zawsze się to udaje, więc póki co uważam, aby nie zabić tego w moim dziecku.
I nie ma we mnie obawy, że gdy teraz pozwolę mu na dużą swobodę problematyczny będzie moment powrotu do codzienności.
Wręcz przeciwnie. Wierzę, iż Młody łatwiej odnajdzie się w świecie obowiązków, gdy będzie miał świadomość, iż są takie momenty, gdy może pozwolić wyjść na światło dzienne swojej dzikiej naturze, która jest ważną częścią jego osobowości. I że nie musi się to dziać jedynie podczas wakacji.